Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kilka ustępów z książki Richarda Hobdaya "The Healing Sun: Sunlight and Health in the 21st Century" ("Lecznicze słońce – światło słoneczne i zdrowie w XXI wieku") i opatrzyć je stosowanymi komentarzami.
Nie było żadnego wzrostu zachorowań na raka skóry i choroby oczu, zaburzeń systemu immunologicznego czy szkód w środowisku, które można by przypisać wzrostowi promieniowania ultrafioletowego. Największym miastem Ameryki Południowej położonym w pobliżu antarktycznej dziury ozonowej jest Punta Arenas w południowym Chile. Wbrew przeciwnym doniesieniom w Punta Arenas nie wystąpiły żadne problemy zdrowotne związane z dziurą ozonową, zaś pomiary promieniowania ultrafioletowego wykazują, że jakikolwiek jego przyrost jest zbyt mały, aby mieć znaczący wpływ na zdrowie. - od kilku lat naukowcy i opinia publiczna karmią nas informacjami, że dziura ozonowa jest przyczyną zachorowalności na szereg chorób, takich jak zaćma, rak skóry czy zaburzenia autoimmunologiczne. Oczywiście, należy przestrzegać ludzi przed wzrostem zachorowalności na te schorzenia, jednak warto przy tym informować, że to niekoniecznie promienie ultrafioletowe są ich przyczynami, a niezdrowy tryb życia, wysoka zawartość substancji chemicznych w jedzeniu oraz niebezpieczne eksperymenty genetyczne, przeprowadzane na roślinach i zwierzętach hodowlanych.
Artykuł naukowy opublikowany w roku 1998 przez Europejskie Forum Nauki i Środowiska [European Science and Enviromental Forum] poddaje w wątpliwość powszechnie panujący pogląd, że ilość ozonu się zmniejsza, i stwierdza, że prognozy stawiane przez naukowy establishment i media były nieuzasadnione.
Nie ma jak dotąd żadnego dowodu na poparcie szeroko rozpowszechnionego poglądu, że wzrost zachorowań na złośliwego czerniaka w ostatnich latach ma jakikolwiek związek z ubytkiem ozonu. Przyrost ten zaczął się, zanim dostrzeżono jakikolwiek ubytek ozonu. Opublikowany w British Journal of Cancer artykuł pokazuje, że w Norwegii od roku 1957 do 1984 ilość przypadków czerniaka złośliwego wzrosła o 350 procent u mężczyzn i 440 procent u kobiet. W tym samym okresie nie było żadnych zmian w stężeniu ozonu nad Norwegią ani żadnych znaczących zmian w rocznych dawkach promieniowania ultrafioletowego ze Słońca.
Przerażające historie, jak ta o pewnej owcy w Chile, u której pod wpływem wzrostu promieniowania UV wystąpiła zaćma (katarakta), nie mają pokrycia w literaturze naukowej. U wzmiankowanej owcy wykryto później chorobę zakaźną, zaś światło słoneczne nie miało z zaćmą nic wspólnego. - tego typu "miejskie legendy", przekazywane dalej przez nieodpowiedzialne obywatelsko media masowe, wywołały wśród społeczeństw pewnego rodzaju histerię, w ramach której światło słoneczne traktowane jest jako najgorsze zło. Prawda natomiast jest taka, iż promienie słoneczne są nam niezbędne do życia, przyspieszają metabolizm oraz zwiększają iloraz inteligencji.
Należy zauważyć, że wystawienie na nawet niewielką dawkę UVB znacząco zwiększa ryzyko zaćmy, ale tylko w zestawieniu z charakterystyczną dla Zachodu niezdrową dietą, bogatą w nienasycone tłuszcze i produkty ich utleniania. Ludzie (ze mną włącznie), którzy stosują bardziej racjonalną dietę, wzbogaconą w witaminy C i E, nie zapadają na zaćmę, nawet w przypadku przewlekłego przebywania na słońcu. - ja również podpisuję się pod tą opinią i zachęcam do odważnego obcowania ze światłem - źródłem zdrowia, urody i życia.