Spożywając przeróżne potrawy, niemal
zawsze zwracamy uwagę na ich smak. Oczekujemy, że będą dobrze
przyprawione i smaczne, zgodnie z naszym indywidualnym gustem. Czy
kiedykolwiek zdajemy sobie sprawę, w jaki sposób ich smak wpływa
na nasze samopoczucie i zapobieganie chorobom?
Energia smaków
Nasz zmysł smaku wyróżnia sześć
jego rodzajów. Łącząc je w odpowiednich kombinacjach oddziałujemy
na nasz organizm. Każdy z nich zawiera energię wpływającą na
działanie określonych organów. Smak wiąże się z pięcioma
żywiołami, leżącymi u podstaw medycyny chińskiej. Daje nam ona
do ręki potężne narzędzie, za pomocą którego w prosty i szybki
sposób możemy wpływać na procesy sterujące stanem naszego ciała
i ducha. Nawet sam proces przyrządzania potraw, według prastarej
sztuki gotowania, podlega stadiom pięciu przemian w kolejności
cyklu odżywczego, do których należą: Drzewo, Ziemia, Ogień,
Metal i Woda. W terapii ziołowej i teorii odżywiania wyróżnia się
pięć smaków głównych:
- kwaśny – należy do żywiołu Drewna i związany jest z pęcherzykiem żółciowym oraz wątrobą;
- gorzki – żywioł Ognia, odpowiada za serce, jelito cienkie i system krążenia krwi;
- słodki – żywioł Ziemi, związany z żołądkiem, jelitem i trzustką;
- ostry – żywioł Metalu – płuca i jelito grube;
- słony – żywioł Wody, odpowiada za nerki i pęcherz moczowy.
Język służy nam nie tylko do
rozcierania spożywanych produktów, ale także do rozpoznawania
zawartej w nich energii. Smak słodki wzmacnia nasze siły i sprzyja
zwiększeniu masy ciała. Jego nadmiar natomiast powoduje spadek
zdolności organizmu do wydzielania ciepła. Człowiek staje się
wówczas leniwy, otyły i obojętny na wszystko, co należy do jego
otoczenia. Kwaśny odpowiada za wzrost naszych zdolności
intelektualnych. Do tego działa orzeźwiająco i pobudza nasz
apetyt. Istnieje jednak druga strona medalu. Przekraczając
zdroworozsądkowe normy jego spożywania, narażeni jesteśmy na
ryzyko owrzodzeń, zgagi lub podrażnień skórnych. Smak słony ma
przede wszystkim właściwości oczyszczające i zatrzymuje wodę w
organizmie. Starożytni Grecy mieli w zwyczaju ssać kryształki soli
po obiedzie i spluwać słoną śliną. Ponadto pobudza ona
wydzielanie enzymów i tzw. „ognia trawiennego”. Gorzki także
wspomaga trawienie i ma właściwości oczyszczające. Nie warto
jednak przesadzać, ponieważ w nadmiarze może to skutkować utratą
sił i poczuciem niepokoju. Cierpki wysusza i sprzyja gojeniu się
ran, a ostry stabilizuje działanie układu pokarmowego.
Jeżeli narażeni jesteśmy na
przebywanie w niskiej temperaturze, warto połączyć smak gorzki z
kwaśnym. Ich związek ogrzewa nasze ciało i jednocześnie pomaga w
utracie wagi. Łącząc kwaśny ze słonym nadal będziemy odczuwać
ciepło w naszym ciele, zaczniemy jednak stopniowo przybierać na
wadze. Jak już wcześniej wspominałam, każdy smak odpowiada za
stymulację danego organu w naszym organizmie. W czasie, gdy jesteśmy
zadowoleni z naszego samopoczucia, powinniśmy spożywać potrawy o
wszystkich smakach, nie nadużywając żadnego z nich.
Wewnętrzny ogień
Medycyna wschodnia za jedną z głównych przyczyn chorób uważa
problemy trawienne. Jej przedstawiciele wskazują na istnienie tzw.
„ognia trawiennego”, który pali się dobrze, jeśli komórki
otrzymują wszystko, czego potrzebują do prawidłowego
funkcjonowania. Słabnie on z wiekiem i z roku na rok w naszych
organizmach powstają coraz większe ilości toksyn. Tym bardziej
istotne jest zapobieganie takim zjawiskom. By zapobiec wygasaniu ognia, powinniśmy poświęcić chwilę czasu
na spożywanie, wraz z daniami, odpowiednich przypraw. Jest to
konieczne szczególnie w porze jesiennej, kiedy mniej się poruszamy
i tym samym z większym trudem pozbywamy się nagromadzonych
toksycznych substancji. Do najbardziej efektownych składników
potraw wzmagających procesy trawienne należy w pierwszej kolejności
imbir.
Powstały nawet specjalne kuracje imbirowe, skierowane zwłaszcza do
osób starszych, mających większe problemy z trawieniem niż ludzie
młodzi. Polega ona na spożywaniu tego składnika, w towarzystwie
ziołowej herbaty, codziennie przed śniadaniem. Wystarczy wsypać
cztery łyżki stołowe sproszkowanego imbiru do naczynia
ceramicznego i wymieszać z roztopionym masłem aż do uzyskania
jednolitej masy. Począwszy od pierwszego dnia kuracji aż do dnia
siódmego porcję połowy łyżeczki dziennie należy zwiększać.
Przy okazji warto mieć na uwadze ciekawe stwierdzenie Hipokratesa,
które brzmi:
„ Jeśli wstałeś
od stołu z uczuciem głodu – najadłeś się, jeśli czujesz, że
się najadłeś przy stole – to znaczy, że się otrułeś”
0 komentarze:
Prześlij komentarz